Powrót do bloga

yellow green and red plastic beads
08 kwietnia 2024

Jak to jest z tą kompresją w plikach .rar?

Zazwyczaj nie zastanawiamy się nad tym, w jakim formacie przesyłamy pliki przez sieć internetową. Chodzi w końcu o samą treść tego, co chcemy przesłać; zamiarem przecież jest aby adresat odczytał naszą informację. A to, w jakim formacie prześlemy dany dokument, to kwestia drugorzędna. Ważne, żeby doszło.

Jak się okazuje, niezupełnie jest tak do końca. O ile w przypadku tradycyjnej wersji pisma format nie ma znaczenia, bo treść jest umieszczona na papierze który każdy jest w stanie odczytać (czy zrozumieć to już kwestia odrębna). Bo papier jako nośnik informacji jest w praktyce taki sam. Może się różnić przygotowaniem, gramaturą, kolorem - ale generalnie jak zostanie zapisany, to adresat nie bedzie miał problemów z odcyfrowaniem poszczególnych, użytych znaków (no chyba że ktoś będzie pisał na białej kartce białym kolorem, ale tym akurat nie będziemy sobie zaprzątać głowy).

Natomiast w przypadku nośników cyfrowych sprawa nie wygląda już tak prosto. Bowiem każdy program komputerowy może stosować własny standard zapisu danych, który objawiał się będzie określonym rozszerzeniem. I tak Word ma inny standard zapisu danych niż OpenOffice (pomimo tego, że oba programy potrafią odczytywać nawzajem swoje pliki), a z kolei standard PDF opracowany przez Adobe Systems który przecież też służy do prezentacji tekstu (i nie tylko), do niedawna w ogóle nie był obsługiwany przez edytory tekstu. Podobnie sytuacja wyglądała na rynku programów służących do kompresji danych - jak coś zajmowało zbyt dużo miejsca, plik można było skompresować czyli zmniejszyć jego rozmiar. Ale żeby odczytać taki skompresowany plik, trzeba było najpierw poddać go dekompresji, czyli działaniu dokładnie odwrotnemu. Problem polegał na tym, że działanie takie mógł obsłużyć ten sam program; inny już takiej możliwości nie miał.

Od dawien dawna dwie najbardziej popularne formaty kompresji to ZIP i RAR. O ile pierwszy z nich doczekał się modyfikacji w postaci 7-zip, to RAR pozostał praktycznie niezmieniony. I zwykłe programy do kompresji .zip nie potrafiły odczytać (zdekompresować) plików z rozszerzeniem .rar. Tak było, póki nie powstał program 7-Zip, potrafiący radzić sobie z obiema formami kompresji.

Po co ten wstęp? Bo dopuszczenie możliwości kompresji plików i stosowania ich w zamówieniach publicznych wciąż wywołuje kontrowersje. Pomijam przy tym aspekty związane z podpisywaniem archiwów (czyli plików .zip czy .rar) podpisami cyfrowymi. W tym wpisie chodzi mi o samą kwestię stosowania przez wykonawców tych plików. O ile bowiem nie ma wątpliwości co do stosowania formatu .zip (w końcu Windows już od kilku wersji radzi sobie z nimi natywnie i nie potrzebujemy żadnego dodatkowego oprogramowania), to nadal przy archiwach .rar zdarzają się kontrowersje związane z ... brakiem możliwości odczytu takich plików. 

W ostatnim czasie Krajowa Izba Odwoławcza wydała dwa orzeczenia, których motywem przewodnim były zastosowaniem przez wykonawcę pliku z rozszerzeniem .rar dla przesłanej oferty. Co ciekawe - jedno orzeczenie (z 11 kwietnia 2023 r. sygn. KIO 825/23) odmówiło możliwości zastosowania tego formatu plików, prawidłowo oceniając działanie zamawiającego który odrzucił ofertę przesłaną w takim pliku; drugie zaś (z 18 grudnia 2023 r. sygn. KIO 3609/23) zezwoliło na stosowanie tego typu formatu danych, uznając, że nawet brak wskazania tego typu plików w rozporządzeniu dotyczącym Krajowych Ram Interoperacyjności nie oznacza, że pliki te nie mogą być stosowane (KRI wyznaczają jedynie minimalne standardy, zatem można stosować inne rozwiązania), a i sam zamawiający mógł odczytać tę ofertę - i uwzględniło odwołanie wykonawcy. Elementem ewidentnie różnicującym te rozstrzygnięcia było jedno: w pierwszym przypadku zamawiający wyraźnie zaznaczył, że nie można składać ofert z zastosowaniem formatu danych .rar; w drugim takiego zapisu nie było. A dodatkowo zamawiający wskazał, że dopuszcza możliwość stosowania formatu kompresji 7-zip, nie wypowiadając się na temat plików RAR. Co ciekawe - program do odczytu plików zapisanych w formacie 7-zip pozwala również bezproblemowo zdekompresować pliki RAR. Słusznie zatem uznano, że skoro zamawiający dysponuje programem do obsługi plików 7-zip (skoro taki format dopuścił) to i bezproblemowo poradzi sobie z plikami RAR (czemu nawet zamawiający nie zaprzeczył). Racjonalność argumentacji Krajowej Izby Odwoławczej w drugim wyroku zasadza się na rzeczywistej dostępności oferty dla zamawiającego (możliwości jej odcyfrowania i zapoznania się ze złożonym oświadczeniem woli), a nie na wymaganiach zawartych w przepisie nakazującym odrzucenie oferty w przypadku zastosowania niezgodnych z KRI formatów danych przesłanych plików. Jeżeli bowiem mam jako zamawiający możliwość zapoznania się z ofertą, to jakie ma znaczenie, że przesłałem coś w formacie, o którym nie wspomniałem w SWZ? Odrzucenie oferty wyłącznie z tego powodu byłoby nadmiernym formalizmem.

Choć jak widać po obu orzeczeniach sprawa nadal wywołuje kontrowersje. Więc jeżeli możecie - omijajcie kompresję z użyciem formatu RAR.

Copyright Ireneusz Żarłok 2024. Strona stworzona przy pomocy WebWave CMS